Sto lat mnie nie było. Nie taki zły był to czas, co nieco sobie w głowie ułożyłam i sprecyzowałam - co do mojej przyszłości.
Ale, ja nie o tym.
Bez pisania jak bez tlenu. Więc jestem. Tym razem nieco inaczej, bo motywacyjnie-planowo-marzeniowo.
Alleluja i do przodu!